Wstęp

Blog jak zresztą widać jest o tematyce Usagi x Seiya, Mamoru także się tu pojawi, ale nie mogę obiecać na jak długo i czy na końcu opowiadania będzie z Usą. Opowiadanie nie będzie długie przewiduję -20+ rozdziałów. Notki będą pojawiały się w zależności kiedy będę miała czas czyli rzadko ponieważ jestem w liceum i chcąc nie chcąc muszę się uczyć.

02 marca 2010

Rozdzaił V część 2

Ty będziesz silny przez to w co uwierzysz przez to z czym duchem zetrzesz się i zmierzysz i uznasz prawdę na wieki.

Rozdział V część 2 Wyznania i szczere rozmowy

Punkt widzenia Seiyi

- Króliczku - tylko tyle zdołałem z siebie wydusić. Ona stała przede mną z zaróżowionymi policzkami i czekała na moją odpowiedź. Po raz pierwszy tego wieczora spojrzałem jej w oczy, błyszczały pełne nadziei i smutku.
- Króliczku - Powtórzyłem. - Dobrze wiesz, że kocham Cię jak nikogo innego w całym wszechświecie, gdybyś mnie poprosiła skoczyłbym do Tartaru by spełnić twoją zachciankę. Usagi nawet nie wiesz jak cierpiałem gdy nie było Ciebie przy mnie, ale ty i ja... to nie jest możliwe. - Odwróciłem wzrok, a moje serce bolało, tak cholernie bolała. Czemu muszę być jak Matka Teresa z Kalkuty ?
- Czemu. - Nie miałem odwagi na nią spojrzeć, już jej głos był pełen bólu.
- Podczas ostatniej wizyty tutaj byłem pełen nadziei, że będziemy razem i będziemy żyć długo i szczęśliwie. Nie mogłem znieść gdy Haruka, Michiru, Taiki i Yaten zabronili nam się spotykać. Myślałem, że to ich kolejny kaprys, ale jak wróciliśmy na swoją planetę oni powiedzieli mi prawdę. Zabronili nam się spotykać ponieważ gdybyśmy byli razem to kryształowe Tokio by nie powstało, a świat czekałaby zagłada. Mimo, że kocham Cię nad życie nie mogę poświęcić świata który stał się moim domem i Ciebie dla kilku chwil szczęścia.
- Seiya. - Przytuliła się do mnie, niepewnie ją objąłem. - Nie chcę być z Mamoru, nie chcę żyć wiecznie z nim, nie chcę żeby ktoś decydował za mnie. Seiya mam dość odkąd stałam się Sailor Moon wszyscy wiecznie podporządkowują świat mnie. Poświęcają się i oczekują ode mnie tego samego. Ja nie chcę tak żyć. - Czułem jej łzy, jak moja koszula robiła się coraz bardziej mokra. Mimowolnie się uśmiechnąłem.
- Króliczku... - Uklęknąłem przy niej. - Nie jesteś Serenity jesteś Usagi Tsukino i tak pozostanie, bez względu na to z kim będziesz i kim będziesz pozostaniesz na zawsze sobą. A dopóki nią będziesz ja zawsze będę przy tobie. To, że nie jesteśmy razem nie znaczy, że nie możemy wspierać siebie na wzajem. Twoim przeznaczeniem jest zostać królową, a moim trwać o Twojego boku dopóki się nie zmienisz w wrednego babsztyla. - Nie mogłem patrzeć jak zapłakana zerka na mnie z nadzieją i wiarą.
- Czemu nie chcesz być ze mną ? - Zadała to pytanie na które ja nie potrafiłem odpowiedzieć, ba nie było na nie odpowiedzi bo zrobiłbym wszystko żeby móc z nią być.
- Wystarczy mi, że mogę być twoim przyjacielem, że mogę cię wspierać i dawać szczęście, że kocham cię i że ty też czujesz to samo. Króliczku... nie Usagi jestem na zawsze twój.
Pocałowałem ją w policzek i poszedłem do swojego pokoju. Byli tam już moim bracia, najwidoczniej słyszeli całą rozmowę.
- Czemu nie powiedziałeś jej prawdy ? - Zapytał ostro Taiki.
- A co miałem powiedzieć, że w dniu swojego ślubu z Mamoru jej ciało przejmie dusza księżniczki Serenity. Nie żartuj sobie. - Byłem wściekły.
- Seiya dobrze wiesz, że nie o to chodzi. Pamiętaj po co tutaj przybyliśmy, po co wyrzekliśmy się naszej planety i księżniczki. - Przypomniał mi Yaten, nie musiał. Doskonale zdawałem sobie z tego sprawę, ale jakoś nie potrafiłem o tym racjonalnie myśleć.
- Wiem, ale nie potrafię. Ona jest taka delikatna. Jak mam powiedzieć jej prawdę. Jeszcze są czarodziejki i Mamoru... - Cała ta rozmowa mnie wykończyła.
- Seiya, wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Poradzimy sobie i ocalimy i ją i ziemię. Na pewno. - Uśmiechnęli się do mnie, a ja po raz kolejny im uwierzyłem.

Jeżeli wierzymy w coś bardzo czujemy się pewniej. Wiara nasza stanowi naszą siłę i jest oporą w chwilach zwątpienia. Seiya uwierzył, Usagi uwierzyła. Ale czy wiara w niemożliwe jest dobra, czy przynosi tylko nieszczęście zamiast spełnienia.
CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz